Część 50
Jesteś posłuszna.
Wszedłem do piwnicy. Była stosunkowo niewielka, ale też
niemała. Rozsiadłem się wygodnie na czerwonej, starej, brudnej sofie. Byłem ubrany
w ciemną marynarkę i pod krawatem, ale miałem na sobie dżinsy. To co się działo
można by uznać za teatralne zagranie, ale jak od dziecka nienawidziłem kina, za
to teatr wręcz ubóstwiałem.
- Obudź się – powiedziałem głośnym, ale delikatnym i miękkim
tonem. Kobieta znajdująca się w dużej klatce niczym dla małego tygrysa
otworzyła zmęczone oczy. Była naga, na jej ciele widoczne były ślady po pasach
i kablach. – Nie zrobię ci krzywdy, nie po to tu jestem. Chcę z tobą dobić targu.
- Jakiego? – zapytała zmęczonym głosem, gdy wyjąłem jej z
ust knebel.
- Sprawa jest prosta, robisz co mówię i nie odzywasz się
niepytana. Nie pragnę nic więcej tylko zmienić twoje życie na lepsze. Nie chce
byś szwendała się po dworcach i brudnych ulicach, lepiej ci będzie w dużym
apartamencie u boku bogatego człowieka.
Zresztą nieważne co teraz o tym myślisz, ważne, że ten bogaty człowiek zapewni
mi godne życie na trzy miesiące i to w zamian za ciebie. Za ciebie nie taką
jaką jesteś, ale taką jaką się staniesz – powiedziałem i otworzyłem klatkę. –
Zmienimy miejsce pobytu. Proszę – zachęciłem ją do wyjścia i zaraz po tym gdy
wyszła okryłem jej nagie ciało swoją marynarką. Cała się trzęsła, nie miałem pewności
czy z zimna, czy z lęku przede mną, a może przed tym co się wydarzy.
Wyszliśmy do mieszkania na strychu, otworzyłem przed nią
drzwi i wskazałem gdzie znajduje się łazienka. Czekałem spokojnie aż się
wykąpie w wannie pełnej piany, którą przygotowałem dla niej już wcześniej. Owa
kamienica pamiętała zapewne czasy wojny, a mieszkanie i jego wystrój
przypominało raczej PRL, a nie 21 wiek, ale mi to nie przeszkadzało. Ważne
było, że jest lodówka, kuchenka, łazienka, toalet i łóżko. Trzy pozostałe
pokoje były puste, nie miałem ani czasu, ani forsy by je umeblować.
- Rzeczy do ubrania kładę na szafce przy lustrze, która
znajduje się tuż przy drzwiach! – krzyknąłem i udałem się do kuchni w celu przyrządzenia
pełnowartościowego posiłku dla siebie i tej pięknej kobiety, która spędzi ostatni
taki dzień w swoim życiu.
Przygotowałem sałatkę cezara, do tego podgrzałem kupny obiad
od chińczyków. Jakiś kurczak w cieście z frytkami i surówką. Napełniłem
kieliszki winem, a butelkę postawiłem na środku stołu. Zapaliłem dwie wysokie i
chude świece.
- Zapraszam – powiedziałem wstając od stołu i wykonałem
gest, który wskazywał na to, że ma usiąść naprzeciw mnie. Piękna kobieta w
czerwonej sukni uczyniła to o co prosiłem, przysunąłem jej krzesło i pocałowałem
w tył głowy jednocześnie czując zapach pomarańczy w jej włosach. Tak się stało
zapewne za sprawą szamponu. – Zjedzmy w milczeniu, a później przejdziemy do
rzeczy – zaproponowałem i zabrałem się do jedzenia. – Dziękuje, że jesteś taka
posłuszna – dodałem i napiłem się wina ze zwykłego, szklanego kieliszka.
Kolejny szok..zadziwiacie mnie drodzy autorzy-oczywiście pozytywnie :)
OdpowiedzUsuńno no ciekawie się zapowiada,,,,gratuluje pomysłu brawo,,,,
OdpowiedzUsuńJestem zaciekawiona szczególnie tym zdaniem :,,...która spędzi ostatni taki dzień w swoim życiu''. W jaką stronę to pójdzie i o co dokładnie w tym chodzi.... Poza tym co do ankiety chyba trochę za wcześnie bo z postaci męskich zmuszona byłam wybrać Patryka chociaż go nie znoszę. Mimo to inni są jeszcze gorsi, albo do końca nie dali się poznać.
OdpowiedzUsuńCo do ankiet można poczekać jeszcze kilka lat będą :)
UsuńWłaśnie ta z postacią męską nie będzie :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, naprawiłem właśnie błąd.
UsuńŚwietne nowe wątki....
OdpowiedzUsuń