środa, 7 marca 2012

Część 63 (Samuel)



Część 63
Krówka, słuch i dziewczyna.
Tego dnia grałem z chłopakami w kości. Oczywiście Kamil wygrywał, śmialiśmy się z tego powodu z niego podpierając się przysłowiem, że głupi ma szczęście.
- Dobrze, przestańcie już tak. Przecież gdyby jeden z drugim był taki mądry za jakiego się uważa to też by wygrał – powiedział Kamil, który miał na sobie rozpiętą, turkusową koszule i białe spodenki.
- No nie do końca drogi kolego. Wszakże kości są jak loteria trzeba mieć szczęście bo nigdy się nie wie na co się trafi – powiedział Patryk ubrany w dresowe spodnie i bez koszulki.
- Majka! Choć no tutaj na moment! – krzyknął Kamil na kobietę, która była w drugim pokoju.
- Co się stało? – zapytała mając na twarzy dużo czegoś, jakby kremu. Zapewne była to jakaś maseczka. Majka miała na sobie koszulkę Patryka. Ogólnie chyba wszyscy mieliśmy jakiegoś lenia, bo była już jedenasta, a wszyscy byliśmy tacy „porozbierani”, ja sam miałem na sobie jakiś piłkarski komplet Barcelony, który służył mi za piżamę.
- Wyłóż swojemu chłopaczkowi w nocy rachunek prawdopodobieństwa, to mu się bardziej przyda niż wykładanie… hehe he – powiedział Kamil ze znaczącym odchrząknięciem na końcu i poczuł na szyi rękę Patryka. – Ała, ty debilu, będę miał ślad! – krzyknął.
- Serio, aż taki delikatny jesteś? – zapytał Patryk ze śmiechem.
- W co gracie? – wtrąciła się Majka.
- W kości – odpowiedziałem podczas gdy moi przyjaciele zaczęli się przepychać. – Nie zachowujcie się jak dzieci – powiedziałem do nich.
- Nie bądź taki poważny – rzucił Patryk w moją stronę i podszedł do Majki. – Co ty masz na twarzy kochanie? – zapytał swoją księżniczkę.
- Maseczkę z… - nie dokończyła bo Patryk ją pocałował.
- Mamy gwizdać, czy klaskać? – zapytał Kamil z ekscytacją dziecka w głosie.
- Jak chcesz, i tak to olejemy, prawda Kochanie? – zapytała Majka Patryka.
- Tak, prawda – odpowiedział z triumfalnym uśmiechem patrząc w naszą stronę.
Wtedy rozległ się dzwonek do drzwi, a Majka zaproponowała, że otworzy jednak Patryk ją powstrzymał słowami:
- Zaczekaj, bo jeśli to listonosz to go przestraszysz.
- To nie było miłe – skomentowała.
- Wiem – odpowiedział i otworzył drzwi, a Majka usiadła chwilę z nami. Rzuciła dwiema kośćmi, wypadły dwie szóstki więc zapytała: - co wygrałam.
- Buziaka – odpowiedział Kamil i pocałował ją w policzek, po czym się skrzywił. – Jaka ta maseczka ohyda – dodał.
- Aleks, ktoś do ciebie! – krzyknął Patryk z przedpokoju, a ja usłyszałem jak mówi do gościa – proszę, wejdź.
- Cześć Amanda! – wykrzyknął Kamil uradowany, gdy tylko zobaczył dziewczynę w czerwonym płaszczyku.
- Nie zwracaj na niego uwagi, chyba się dziś uderzył w głowę wstając – powiedziała Majka. – Chodź, siadaj z nami – dodała.
- Nie, daj spokój. Ja tylko na moment do Olka – odpowiedziała. – Właśnie, można cię na chwilkę prosić.
- Pewnie, chodźmy do mnie – odpowiedziałem wstając.
Znaleźliśmy się w moim pokoju, zamknąłem drzwi, a Amanda zajęła miejsce na obracanym krześle przy biurku.
- To coś znowu zmajstrowała? – zapytałem widząc jej poważną minę.
- No tym razem nic – odpowiedziała.
- To cudownie, chcesz nagrodę? – zapytałem z uśmiechem i usiadłem na łóżku.
- Poproszę – powiedziała i wyciągnęła rączkę w moim kierunku. Przez chwilę zastanawiałem się co zrobić.
Amanda uśmiechała się pod nosem wiedząc, że mnie zaskoczyła. Sięgnąłem za siebie do salaterki znajdującej się na parapecie i chwyciłem za jednego z cukierków.
- Proszę bardzo – odpowiedziałem kładąc na jej dłoni krówkę.
- Dziękuje – odpowiedziała. – A teraz tak na poważnie. Pamiętasz jak powiedziałeś, że to, że nie jesteśmy razem to tylko mój wybór? – zapytała.
- Pamiętam.
- A gdybym wybrała inaczej? – zapytała zdejmując płaszcz.
- Wybierz inaczej, a się przekonasz.
- Wybieram inaczej – powiedziała z uśmiechem na ustach.
- A wyzbyłaś się swoich starych przyzwyczajeń? – zapytałem, a w jej oczach dostrzegłem, że doskonale rozumie co mam na myśli.
- Tak, i przyjmuje tę pracę co mi zaproponowałeś – uśmiechnęła się jeszcze szerzej na dźwięk swoich słów.
- No to w takim razie chodź tu do mnie, moja ty dziewczyno – powiedziałem chwytając ją za dłoń i przyciągając do siebie tak by w końcu usiadła mi na kolanach.
- Słucham? – zapytała.
- No właśnie o słuchu chciałem z tobą porozmawiać, a konkretnie to o słuchaniu się. Masz się mnie słuchać, i od dziś żadnych bójek, wybijania komuś zębów, rozcinania głów, szantaży, zastraszań, gróźb i żadnych – tu się zamyśliłem szukając odpowiedniego słowa, ale nie znalazłem go. – Będziesz mi musiała wybaczyć określenie, żadnych sponsorów – dokończyłem.
- Dobrze wybaczam określenie – powiedziała poważnie.
- A co dalej? – zapytałem.
- No zgadzam się, żadnych tych co wymieniłeś. – Pocałowała mnie w policzek. – W tym stroju wyglądasz jak nie ty – powiedziała nagle.
- A czemu ty nie w szkole? – zapytałem nagle zdając sobie sprawę z tego, że jest czwartek.
- Zrobiłam sobie wagary, usprawiedliwię się jutro – powiedziała jak gdyby się nic nie stało.
- Sama, czy podpiszesz się za matkę? – zapytałem.
- Właściwie to masz racje, jest problem. Bo ją odesłałam za granicę, według mojej nauczycielki ona tam nadal jest więc nie mogę się za nią podpisać. Kurde, ale bym wtopę zaliczyła. – Amanda po wypowiedzeniu tych słów obdarowała mnie długim i namiętnym pocałunkiem. – A może tak ty byś mógł? – zapytała.
- Dobrze, zadzwonię do niej, ale to ma być ostatni raz, jasne?
- Jasne, jasne tatusiu – odpowiedziała i po ujrzeniu mojej miny dodała. – Dobrze, dobrze już tak nie będę mówiła, już się nie gniewaj. Aleks nie patrz się tak bo ja się ciebie boje.
- Nie masz powodu się mnie bać Piękna. Jeszcze nie, ale jak mi złamiesz którąkolwiek z obietnic to powód się znajdzie – uprzedziłem.
- Dobra, dobra, masz wolne?
- Mam – odpowiedziałem.
- Idźmy na spacer – zażądała.
- Nie ma sprawy, dokąd tylko sobie życzysz.
- Życzę sobie byś wcześniej się przebrał – powiedziała sięgając po błyszczyk do kieszeni swoich granatowych dżinsów.
- Tyle to sam wiem. – odpowiedziałem zdejmując koszulkę i podchodząc do szafy.

2 komentarze:

  1. genialne słodkie i jeszcze raz genialne jestem PEŁNA podziwu dla autorów :)

    czekam na rozwój akcji, bo nie wierzę, że Amanda na długo pozostanie aniołkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczne, mam nadzieję, że jakoś sobie z nią poradzi:)

    OdpowiedzUsuń