Część 71
Uważaj byś nigdy nie przesadził.
Od dziecka lubiłem góry, zimę i narty. Byłem szczęśliwy, że
będę miał okazję nauczyć Patrycje jeździć. Najpierw jednak było trzeba się
rozpakować i odpocząć po podróży.
- To co, ostatnia walizka i po piwku? – zapytał Patryk
wyjmując wielką, fioletową walizkę z bagażnika.
- No pewnie, że tak. Ja mam u siebie w torbie z kilkanaście
piwek. Tylko wejdźmy do domku.
- Muszę opić awans – powiedział triumfalnie Patryk.
- Jaki awans?
- Przenieśli Jacka do kryminalnej, a mnie razem z nim bo
jestem przecież jego partnerem – pochwalił się.
- Czyli koniec z dawaniem mandatów i z przesłuchiwaniem
małolatów?
- Tak. Wreszcie będzie coś co lubię, więcej wrażeń –
stwierdził.
- Może i tak, wrażeń więcej, ale też więcej zmartwień,
okropnych widoków, męczących przesłuchań, i pisanie tego co ty tak nie lubisz…
no jak to się zwie.
- Sprawozdania i protokoły – przypomniał.
- Ja bym tam tak nie mógł jak wy. Ja lubię pracować dla
siebie, kiedy chcę, terminy mnie nie gonią. I co najważniejsze mam spokojne
miejsce pracy, a nie noszę klamkę przy dupie.
- Ale strzelnice lubisz, od dzieciaka lubiłeś – stwierdził Patryk.
- Bo wyście tam chodzili, a ja się za wami szwendałem taki
mały Kajtek byłem. Nie chcieliście mnie na początku nauczyć, zawsze mówiliście
później, później, albo w następnym tygodniu, albo za rok jak podrośniesz. Ja to
pamiętam.
- W końcu cię nauczyłem, tak? – zapytał i uniósł brwi do
góry.
- Bo twoja siostra ci nakazała i ukradła Jacka i zniknęli w
samochodzie ojca, a ty nie miałeś partnera. Tylko dlatego mnie nauczyłeś –
wypomniałem mu.
- Teraz mi będziesz to wypominał? – zapytał.
- Z pewnością nie tylko teraz.
- Ty, ale patrz jak te prawie trzy lata różnicy kiedyś nam
robiły różnice gdy ja miałem te dwanaście lat, a ty dziewięć, a teraz jakby tej
różnicy nie było – stwierdził Patryk.
- No największa to była, jak wy już zarywaliście dziewczyny
bo mieliście te czternaście i szesnaście lat, a ja taki jedenastolatek wam
przeszkadzałem ile się dało.
- Pamiętam.
- I dobrze.
- Ty, Kamil – zaczął Patryk.
- No co?
- No dziewczyny – wydusił w końcu z siebie.
- Za domkiem pewnie są. Chodźmy po nie. Ty ja o nich zapomniałem,
ale jakoś tak cicho bez nich było – powiedziałem z uśmiechem.
- Ja tam wolę już jak jazgoczą, ale mieć je na oku –
stwierdził Patryk.
- Ty kurwa, gdzie one są? – zapytałem bo w promieniu wzroku
nie widziałem ani jednej.
- Ile się rozładowywaliśmy? – zapytał Patryk.
- Z godzinę bo jeszcze część rzeczy rozpakowaliśmy – odpowiedziałem
przerażony. – Trzeba je znaleźć, bo jeszcze godzina na takim mrozie, a się
rozchorują, albo coś gorszego.
Chodziliśmy z godzinę po tym pustkowiu. W końcu Patryk zadecydował, że wsiądziemy w
samochód i pojedziemy, bo najwidoczniej oddaliły się gdzieś znacznie dalej. Po
kilkunastu minutach już je widzieliśmy. Szły we dwie, takie zmarznięte i
trzęsące się. Mnie jakby sparaliżowało, nie umiem tego wyjaśnić. W pierwszej
chwili chciałem wysiąść i do nich podbiec, w drugiej chciałem zostać i poczekać
na nie w samochodzie. Były kilkanaście kroków od naszego samochodu. Patryk
wysiadł i powiedział tak ostrym tonem, że niemal jakby krzyknął:
- Do samochodu, obie, ale to już.
- Zimno wam pewnie, włączę ogrzewanie na ful – powiedziałem.
- Co wam odbiło? Mogłyście tam zamarznąć. Majka jest
pełnoletnia, ale ty Patrycja jesteś pod naszą opieką – mówił Patryk będący
nieźle wkurzony.
- Nie pod naszą, tylko pod moją – sprostowałem.
- Dobrze, pod twoją. Więc jej pilnuj.
Dojechaliśmy do domku. Nie do opisania jest to co czułem,
byłem zmartwiony i wkurzony jednocześnie. Dziewczyny zdjęły z siebie kurtki i
przemoczone buty. Patryk przyniósł z drugiego pokoju koce by się okryły, a ja
zrobiłem ciepłą herbatę. Majka chciała coś powiedzieć, ale wzrok Patryka padł
na nią, a był tak zimny, że gdyby wzrok mógł zabijać z pewnością by już nie
żyła.
- Nie mów nic kochanie, my to sobie porozmawiamy na
osobności – powiedział i otworzył piwo za pomocą klucza.
- Patryk, pogadajmy chwile – zaproponowałem zamykając drzwi
od kuchni.
- Czego chcesz?
- Wiem, że jesteś wkurzony, ja też jestem. Pamiętaj tylko,
że są święta i chyba dobrze byłoby je spędzić w miłej atmosferze – powiedziałem
do kolegi i podałem mu butelkę. – Otwórz mi też, ja nie mam czym, a nie chcę o
stół – poprosiłem.
- Trzymaj, a teraz powiedz o czym ty pleciesz.
- Patryk ja wiem jak jest między wami. Nie pytaj skąd ani
jak. Tylko nie bądź nieludzki, ona nie jest taka zła. Co prawda jest trochę
infantylna, ale to jej dodaje uroku. Czasami jest bezmyślna, ale cóż
rozpieszczona od najmłodszych lat. Nie wymagaj więc wszystkiego od razu i tak
już sporo w sobie zmieniła.
Nie wiem czemu stanąłem w obronie Majki, ale jakoś czułem,
że muszę. Była moją przyjaciółką, to była jedyna kobieta nie licząc Amandy, z
którą się nie całowałem, a jednak mi na nich zależało. Ani z jedną, ani z drugą
nie chciałem być, bardziej traktowałem je jak siostry. Przez chwilę pomyślałem
o mojej siostrze, gdy jechałem na odwyk miała niespełna sześć lat, później
widziałem ją jeszcze kilka razy, bo z początku odwiedzałem matkę czasem.
Zastanawiałem się w jakim wieku jest teraz. Doliczyłem się jakiś dwunastu, albo
trzynastu.
- O czym ty wiesz stary? – zapytał Patryk i tym wyrwał mnie
ze świata myśli, w którym byłem.
- O tym, że jej przylałeś tak porządniej nie raz – wykrztusiłem
to z siebie w końcu.
- I dlaczego ty mnie pouczasz? Zapomniałeś już jaki byłeś
dla żony? – Patryk dotknął jednego z moich czułych punktów.
- Pamiętam cały czas jaki dla niej byłem, ale nie chcę być
taki dla Patrycji i ty też nie chcesz być nawet w połowie taki dla swojej
dziewczyny – stwierdziłem z przekonaniem.
- Kamil nie wtrącaj się do tego.
- Nie wtrącę się póki ona nie poprosi mnie o pomoc. Jednak
uważaj na to co robisz. Uważaj byś nigdy nie przesadził – mówiąc to wyszedłem z
kuchni.
Majka ma widzę prywatnego, swojego własnego adwokata i obrońcę. Ciekawe czy Kamil będzie potrafił być tak samo dobry dla Patrycji jak jest dla swoich "siostrzyczek".
OdpowiedzUsuńSpokojnie, spokojnie Kamil będzie taki jaki powinien być. Nie trzeba się tak o tę Patrycję martwić.
UsuńMajka jest przerażona. Boi się panicznie p a r t n e r a, a nie k a r y. Rozumiem, że do tego prowadzi czyste DD? (to uwaga raczej do twórcy Patryka, niż do Ciebie, bo zapewne wpisałes się w plan postaci).
OdpowiedzUsuńWitam, skoro zostałem wywołany to odpowiem. Tak Majka boi się Patryka i wcale jej się nie dziwie. Jednak boi się go tylko wtedy gdy sobie zasłuży, co nie zmienia faktu, że nie powinno tak być jeśli chodzi o DD. Jednak ten blog już dawno nie przedstawia tylko i wyłącznie DD, a jest bliżej tego co w życiu wielu występuje. Tak więc Patryk pomimo, że kocha Majkę i robi wszystko by było jej jak najlepiej również ją krzywdzi - tak postanowiłem tę postać poprowadzić. Co zaś tyczy się DD, jeśli szukasz takiej pary reprezentującej czyste DD to będzie nią Aleks i Amanda, chociaż nie do końca, bo Aleksowi zdarzyło się krzyknąć i pewnie zdarzy jeszcze nie raz, na dodatek ten bohater często kieruje się emocjami i uczuciami, ale cóż jest człowiekiem nie robotem.
Usuńniestety w dd czasem mozna bac sie partnera jak sie przeskrobie ale to strach tyczy tylko danej chwili :)po wszystkim jest normalnie:):)
OdpowiedzUsuńChciałem odpowiedzieć, niestety nie dało się kliknąć na "odpowiedz" więc odpisze w nowym komentarzu. Też słyszałem opinię kobiet, że w DD czasami występuje strach przed partnerem gdy on jest taki zimny, poważny i stanowczy, jednak nie wiem czy większość tych kobiet tak uważa, czy mniejszość, oraz nie wiem jakich tak naprawdę mają partnerów więc nie mogę jasno określić czy tak być powinno czy też nie. Je osobiście uważam, że czasami strach wychodzi ludziom na dobre, a co tyczy się kobiet to do swoich mężczyzn powinny jednak czuć pewnego rodzaju respekt, a nie myśleć, że mogą sobie pozwolić na wszystko.
OdpowiedzUsuńDziewczyny trochę przegely i wcale nie dziwie się ze Patryk i Kamil sa wściekli.
OdpowiedzUsuń