piątek, 16 marca 2012

Część 74 (Iza_Bella)


Część 74
Spójrz na mnie




Wiedziałam, że rozmowa z Kamilem mnie nie ominie. Starałam się o tym nie myśleć, ale przyszedł moment, kiedy znaleźliśmy się w naszym pokoju. Nie cieszyły mnie obite boazerią ściany ani spadzisty dach, ani białe firanki z falbankami, ani nawet śmieszna, mała lampka z bordowym abażurem. Usiadłam w małym, mięciutkim fotelu i niepewnie spojrzałam na Kamila.
– Co to wszystko miało znaczyć? – zapytał ostrym tonem. – Co wam strzeliło do tych pustych łepetyn, żeby wybierać się na spacer?
– Nie nam, tylko mi – powiedziałam niepewnie. Nie mogłam obarczać Majki odpowiedzialnością za swoje wybryki. – To był mój pomysł.
– Co takiego!
Był wściekły. Uderzył pięścią w ścianę, a ja podciągnęłam kolana pod brodę, żeby w razie konieczności móc schować twarz. Spojrzał na mnie takim samym wzrokiem jak wtedy przed komisariatem. Zrobiło mi się zimno, żeby ukryć drżenie rąk, oplotłam nimi nogi.
– Kamil, proszę cię – szepnęłam.
– O co ty mnie prosisz?
Nie chciałam nawet na niego patrzeć. Po prostu zwinęłam się w kłębek i czekałam sama nie wiem na co. Nie byłam w stanie wydusić z siebie nawet słowa. Usłyszałam skrzypnięcie podłogi tuż obok mnie. Znaczy że Kamil podszedł. Napięłam wszystkie mięśnie, zagryzłam wargi, żeby nie płakać, na chwilę przestałam nawet oddychać. Poczułam, jak jego ręka zanurza się w moich włosach i delikatnie je przeczesuje.
– Spójrz na mnie – powiedział spokojnym głosem. Nie poruszyłam się jednak ze strachu, że jak tylko uniosę głowę, dostanę w twarz. – Hej, co jest? Ty się mnie boisz?
– Nie – szepnęłam w kolana.
– No przecież widzę. – Rozplótł moje ręce. Drżały, nie byłam w stanie nad tym zapanować. – Pati, nic ci nie zrobię. Spokojnie.
Uniósł mnie niczym piórko. Jak mogłam pomyśleć, że zdołam się obronić, jeśli zechce mnie uderzyć? Przecież nie miałam szans. Ale on nie chciał. Usiadł w fotelu, a mnie usadził na swoich kolanach. Miał ciepłe ramiona. Poddałam się uściskowi, oparłam głowę na jego piersiach.
– Przepraszam – szepnęłam przez łzy.
– Nie płacz. Nie możesz się tak denerwować, bo jeszcze ci się coś od tego stanie. Chcę tylko porozmawiać, możemy?
– Tak. – Pociągnęłam nosem, więc wyjął z kieszeni paczkę chusteczek. Zaczekał, aż doprowadzę się do porządku.
– Wiesz, jak bardzo się denerwowałem? – zapytał. – Jesteś moim skarbem i nie zniósłbym, gdyby coś ci się stało. Nie było was ze dwie godziny. Myślałem, że oszaleję. Dlaczego wyłączyłaś telefon?
– Nie wyłączyłam, tylko zgasł. Psuje się, odkąd nim rzuciłam.
– To kupię ci nowy, bo tak być nie może. A teraz mów, gdzie byłyście i po co.
– Poszłyśmy tylko do tej szopki z owcami, co ją mijaliśmy po drodze. Myślałam, że ona jest bliżej.
– No, ale po co? Mogliśmy pójść razem dziś albo jutro.
– Mówiłam ci o niej, to tylko wzruszyłeś ramionami, a ja musiałam, bo jest śliczna.
– Jak byś mnie ładnie poprosiła, to bym poszedł.
– Śmialibyście się ze mnie, a ja chciałam mieć chwilę spokoju na… – przerwałam, bo właśnie miałam zdradzić Kamilowi jeden z moich małych sekretów.
– Na co?
– Będziesz się śmiał.
– Obiecuję, że nie.
– Chciałam ją narysować. Wezmę udział w konkursie plastycznym. Tam trzeba wysłać trzy prace i dwie już mam, a na trzecią pomysł przyszedł dzisiaj. Musiałam. Zrozum i nie bądź już zły.
– No, ale mogłaś chociaż czapkę założyć – powiedział, wzdychając ciężko, a ja nie wiedziałam, jak to wzdychanie interpretować.
– Miałam czapkę, ale oddałam Majce, bo usiadła i nie chciała wracać.
– A pokażesz mi ją?
– Co, czapkę?
– Nie czapkę, tylko szopkę, tę narysowaną.
– Jeszcze nie skończyłam.
– To nic, pokaż.
Wstałam i wyciągnęłam moją teczkę.
– Ale nie będziesz się śmiał? – zapytałam, podając mu ją.
Pokręcił głową i zabrał się do oglądania. Dopiero po chwili przypomniałam sobie, że tam jest coś, czego widzieć nie powinien. Za późno jednak. Trzymał w dłoni obrazek, przedstawiający śpiącego chłopaka. Może nie uchwyciłam rysów bardzo precyzyjnie, chciałam to dopracować dzisiaj, kiedy miałam modela pod rękę, ale na pewno dostrzegł podobieństwo do siebie. Spojrzał na mnie zdziwionym wzrokiem.
– Ty jesteś niesamowita – powiedział dziwnie zmienionym głosem. – Dlaczego ja tak mało o tobie wiem?
– Tyle, co inni. – Wzruszyłam ramionami. – Daj, schowam to.
– Nie, chcę pooglądać.
– To ja pójdę do łazienki.
Wyszłam na korytarz. Przystanęłam pod drzwiami pokoju Majki i Patryka. Nie usłyszałam jednak nic niepokojącego, może poza cichym śmiechem. To dobrze. Nie chciałam, żeby miała przeze mnie problemy.

8 komentarzy:

  1. Wzruszający, chwytający za serce. Tak mogę określić ten tekst:) Jestem dumna z Kamila, że panował nad sobą. Mam nadzieję, że kiedyś domyśli się, co spowodowało strach Patrycji przed nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panowie nie są aż tak domyślni. To by było nienaturalne.

      Usuń
  2. Wiem...ale są też spostrzegawczy. Widzi, że się boi. Może.... z czasem, gdy Patrycja będzie okazywać więcej emocji, Patryk więcej zauważy? Może, Maja mu coś kiedyś powie? Może powie o tym Patrykowi, a on zgani za to Kamila? Jest wiele możliwości, aby Kamil się jakoś dowiedział, że strach Patrycji przed nim jest spowodowany uderzeniem jej w twarz. Można się bać konsekwencji (np. poszła na wagary-ma zakaz picia alkoholu itp), ale strach przed tym, że ktoś może nad sobą nie panować jest nie do zaakceptowania w związku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamil nigdy nie działał pod wpływem chwili. Nawet wtedy, kiedy ją uderzył. On to sobie dokładnie zaplanował, wiedział, że to zrobi. To nie jest kwestia niepanowania nad sobą. Tak jak wtedy chciał, tak teraz nie chciał.

      Usuń
    2. Widać umknął mi ten fragment...w takim razie przepraszam:) Jednocześnie staje się to straszne, że można zaplanować uderzyć swoją kobietę w twarz...

      Usuń
  3. Napisałam przed chwilą taki ładny komentarz chwalący styl, interpunkcje, itp ale przez problemy internetowe muszę pisać go jeszcze raz. Przykro mi ale będzie w krótszej wersji bo wypowiem się głównie o treści:
    Kocham Kamila i Pati. To doskonała para. Cieszy mnie bardzo ta zmiana w chłopaku, jego ciepło i wyrozumiałość. Dobrze, że jest taki ludzki i ciepły. Ale mam nadzieję, że nie zrobicie z niego za chwile osob y która będzie pozwalać Pati na wszystko ;)
    Mam nadzieje że new o tej parze pojawi się (oczywiście w miarę możliwości autorów" szybko ;)
    Przepraszam też, że tak rzadko komentuje ale jest to związane jak juz wspomniałam z problemami z internetem. Jednak wszystko czytam ;)
    Pozdrawiam serdecznie
    Kate ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz być pewna, że nie będzie jej pozwalał na wszytko, bo to by znaczyło, że ma ją w nosie.

      Usuń
  4. Kamil fajnie się zachował .... Dobrze ze umiał oddzielić zlosc od troski i zrozumienie wzięło gore... Chociaż nie spodziewała bym się po nim takiego zachowania i zrozumienia....

    OdpowiedzUsuń