Część 56
Rozmowa ponad wszystko (1)
Obudziłam się później niż zazwyczaj. Przetarłam oczy z uwagą
by nie rozmazać makijażu. Głowa wydawała się lekko ciążyć z powodu dużej ilości
wina poprzedniego wieczoru. Obok mnie leżał Miłosz. Właściwie chyba tak miał na
imię, przynajmniej takim imieniem się przedstawił podczas rozmowy. Aleksander
wydawał się być inny, już nie miał tyle czasu, nie odpisywał na smsy tak
obszernie jak wcześniej i sam od siebie również nic nie pisał. Przestałam więc
wiązać z nim swoją przyszłość, oraz nawet noce. Wstałam w celu udania się do
toalety, a później do kuchni by zaparzyć kawę. Dzwonek do drzwi nie wydawał się
niczym dziwnym o tej godzinie, w końcu dochodziła dwunasta w południe, a na
wejściu do klatki wisiała kartka informująca o tym, że tego dnia będą spisywać
wodomierze.
- Otworzyć?! – krzyknął Miłosz będący już w przedpokoju.
- Tak! – odkrzyknęłam. – Ja robię kawę to nie mogę –
dodałam. Jednocześnie starałam się sobie przypomnieć kiedy ostatni raz z kimś
ją piłam. Z Aleksem zazwyczaj pijałam herbatę, bo uważał, że jest zdrowsza, ale
to już nie było ważne.
- No to otworze – powiedział około czterdziestoletni
mężczyzna i wtedy rozległ się huk energicznie otworzonych drzwi, oraz słychać
było dobrze znany mi głos i trzask uderzenia pięściami.
Wbiegłam z kuchni do przedpokoju by zobaczyć co takiego
nastąpiło w moim mieszkaniu, ale tego co zobaczyłam nigdy bym się nie
spodziewała. Olek stał nad Miłoszem, który teraz leżał na ziemi. Trzymał go za kołnierz
koszuli, która była rozpięta, a drugą dłoń miał zaciśniętą w pięść.
- Witam Amando – powiedział z uśmiechem gdy tylko mnie
dostrzegł. – Daj nam minutkę, pogadamy z kolegą po męsku – dodał i zaciągnął
Miłosza do pokoju.
Nie miałam pojęcia jak toczy się rozmowa, ani o co chodzi
Olkowi. Nie wiedziałam nawet po co przyszedł bez zapowiedzi, skoro wcześniej
zawsze się zapowiadał i umawiał na konkretny dzień i porę, a już z pewnością
nie wiedziałam czemu okłada mojego gościa pięściami w moim przedpokoju. Wiem,
że powinnam jakoś zareagować, ale pierwszy raz w życiu mnie zamieniła w słup
soli tak banalna sytuacja. Kiedy wreszcie zdobyłam się na przemierzenie tych
kilku kroków, okazało się, że Miłosz już wychodzi.
- Do widzenia – powiedział podając roztrzęsioną dłoń Olkowi.
- Trzymaj się, i na przyszłość nie myl żony z nowo spotkaną
małolatą – odpowiedział Aleks i odwzajemnił uścisk odprowadzając gościa do
drzwi jakby był u siebie.
- O co chodzi? – zapytałam.
- Zamilcz, za moment wymienimy kilka zdań – usłyszałam w
odpowiedzi od Aleksandra gdy zamykał drzwi. Drzwi się zamknęły, a mnie
spiorunował jego wzrok i spowodował jakieś dziwne poczucie winy lub coś
związanego z sumieniem czego wcześniej nie znałam i nie czułam.
- Najlepiej to ty nie wyglądasz – rzucił nagle zdejmując
marynarkę i odwieszając ją na wieszak. I tym właśnie sprawił, że przestałam
myśleć o tej całej sytuacji, a zaczęłam brać w niej udział.
- Czyś ty oszalał!? – krzyknęłam. – Wchodzisz do mojego
mieszkania, urządzasz tu mordobicie, a później jak gdyby nigdy nic rzucasz
uwagi na temat mojego wyglądu.
- Wybacz, ale ciężko mi się skoncentrować gdy widzę cię w
takim stanie, a porozmawiać musimy – to mówiąc zbliżył się do mnie.
- Zmyj to z siebie i wróć tutaj w czymś bardziej odpowiednim
do odbywania rozmowy niż do odbywania stosunku płciowego – skomentował niezbyt
miło.
- Jesteś w moim domu bez zaproszenia i jeszcze śmiesz mnie
obrażać? – zapytałam.
- Nie obrażam ciebie, krytykuje tylko odzienie i wygląd.
Jedno jest godne prostytutki, drugie dziwki. Więc skończ się zgrywać i
doprowadź się do porządku. Byle szybko – polecił, a mnie przeszło przez myśl by
zrobić to co mówi. Jednak kim on był by pojawiać się nagle w moim życiu i
rzucać rozkazy.
- Nie! – krzyknęłam. – I wyjdź stąd! Natychmiast – dodałam już
nieco ściszonym głosem bo Olek niewidomo czemu podwinął lewy rękaw swojej
błękitnej koszuli.
Chwycił mnie za przedramię prawą dłonią i pociągnął w stronę
łazienki.
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńGenialne mam nadzieję, że na następną część nie trzeba będzie tak długo czekać :) umiecie wzbudzić ciekawość czytelnika .
OdpowiedzUsuńSwietnie się was czyta, gratulacje
OdpowiedzUsuń