Część 73
Powinienem zdjąć pacha i....
- Siadaj – poleciłem wskazując na jeden z foteli. Majka nic
nie odpowiedziała tylko wykonała polecenie.
- Mądre to to nie było, wiesz o tym? – zapytałem ją i
oparłem się o ścianę przy drzwiach.
- Wiem.
- Chciałaś się rozchorować, czy od razu zamarznąć? –
zapytałem z lekką ironią w głosie.
- Patrycja rysowała, nie wiedziałyśmy ile czasu minęło bo
żadna z nas nie miała telefonu, znaczy Patrycja miała, ale padł.
- Telefon komórkowy jest przenośny i mały właśnie po to by mieć
go zawsze przy dupie, a nie po to by zostawał w samochodzie jak się wybierasz
na wycieczkę po nieznanym zaśnieżonym terenie w chwili gdy jest temperatura na
minusie.
- Masz racje – powiedziała i spuściła głowę w dół.
- Wiem, że mam. W tej chwili nie musisz mi przytakiwać.
Skoro nie wiesz, która jest godzina to wypadałoby chyba nosić zegarek, masz ich
z trzy co najmniej. Problem taki, że żadnego nie masz na ręce.
- Przepraszam – wyszeptała.
- Za co mnie przepraszasz? Za to, że mogłaś siebie
skrzywdzić? Czy za to, że się martwiłem i odchodziłem od zmysłów gdzie jesteś? –
zarzuciłem ją pytaniami.
– Nie odpowiadaj. Wiesz co powinienem teraz zrobić? – celowo
zrobiłem pauzę wystarczająco długą by mogła się nad tym zastanowić, ale nie na
tyle długą by zdążyła odpowiedzieć.
- Powinienem zdjąć pacha i ci tak przylać jest wtedy po
wyjściu z komisariatu – tutaj również celowo zrobiłem przerwę by do Majki
powróciło wspomnienie tamtej kary i tamtego bólu. Zauważyłem na jej twarzy łzy
ściekające po policzkach.
- Nie bój się, nie zbiję cię. Są święta uznajmy, że to taki
dodatkowy prezent ode mnie. Jednak jeśli jeszcze raz narazisz siebie na
niebezpieczeństwo to uwierz, że dostaniesz tak w skórę, że bity tydzień co
najmniej nie usiądziesz. To jest jasne? – zapytałem.
- Jasne – odpowiedziała smutnym głosem.
- Ciepło ci już? – podszedłem do niej i przykucnąłem przy
fotelu, w którym siedziała.
- Już tak, przez tą rozmowę nawet mi się gorąco zrobiło –
wyznała smutno.
- Wiesz co Maju, ja to wiem, ja naprawdę zdaje sobie z tego sprawę,
że czasami jestem dla ciebie skurwysynem. Jednak widzę też coś jeszcze.
Dostrzegam, że właśnie przez to nie jesteś już tą rozkapryszoną, pyskatą i
nieodpowiedzialną czternastolatką w ciele dwudziestodwulatki. I właśnie dlatego
nie żałuje ani jednego razu kiedy ci przyłożyłem. A teraz zakończymy ten temat
i zajmiemy się jakimś przyjemniejszym – powiedziałem końcówkę z uśmiechem.
- Chętnie. Tak, tak, czymś przyjemniejszym – podzieliła mój
entuzjazm.
:) Mam jedno ale... słowo "pach" kojarzy mi się z kimś prymitywnym, pochodzącym z marginesu z społecznego. Z takim ojcem chlejącym pod sklepem, który po przyjściu do domu leje swoje dzieci.
OdpowiedzUsuńByć może wyniosłem to z filmów, książek lub z życia. Nie wiem. Jednak użyłem kompletnie nieświadomie, nie zastanawiałem się nad tym czy pach, czy pasek, czy jeszcze coś innego.
UsuńNie wydaje mi się, że Patryk powinien tak Majce przylać, jak po wyjściu z komisariatu. Jeżeli postanowiłby ją ukarać teraz, to kara powinna być łagodniejsza. Dwa inne wydarzenia, o "innej randze".
OdpowiedzUsuńNo nie wiem czy o innej i wtedy i teraz naraziła tak naprawdę swoje zdrowie i zrobiła to znów razem z Pati. Moim zdaniem obie powinny dostać w skórę równocześnie Majka od Patryka a Patrycja od Kamila. Może i Patryk jest za surowy ale napisane jest fantastycznie.
OdpowiedzUsuńPatryk mnie zaskoczył ale nie mała w tym zasługa Kamila.
OdpowiedzUsuńOj niestety w ebooku tego nie ma :)
UsuńW razie pytań pisz na tychon.dd@gmail.com
Przepraszam za drobny spam ale zależy mi żeby przeczytać to co było i to co pojawiło sie po skończeniu tego bloga, poniewąż niestety dopiero teraz do niego dotarłam pisałam już na pocztę ale postanowiłam tu jeszcze napisać mój email to wszystkozajete138@gmail.com jeśli można by było zaprosić do reszty :)
UsuńPatryk zaskoczył mnie kiedy wziol pod uwagie zdanie Kamila.
OdpowiedzUsuń