Część 101
"Nie płacz..."
-Cześć Domi- przywitał się i pocalował mnie w policzek- ja też muszę ci coś powiedzieć. Mogę
pierwszy- zapytał, a ja skinełam głową
-Dowiedziałem się, że Majka jest moją siostrą. Widziałem jej
zdjęcie jak była mała na którym trzyma ją moja matka- powiedział, a ja
widziałam zalamanie w jego oczach. Jednak nie zrobiło to na mnie wielkiego
wrażenia. To co ja miałam do powiedzenia było o wiele gorsze.
-Tyler muszę ci o czymś powiedzieć. Nie wiem jak zacząć. Ja
nie wiem co mam robić- powiedziałam i rozpłakałam się jak dziecko
-Mała co się stało, mów natychmiast- zaczął się niepokoić
-Ja.. Ja jestem w ciąży!- wydusiłam to z siebie i
rozpłakałam się na dobre
Tylera zamurowało. Wyprostował się i patrzył przez kilka
sekund na mnie bez jakiejkolwiek reakcji. Ja nadal płakałam. W końcu jednak
zareagował
-Nie płacz, proszę. Słyszysz? Nie płacz! Wszystko będzie
dobrze. Nie zostawię cię. Rozumiesz? Popatrz na mnie- złapał mnie za
nadgarstek, a drugą ręką podniósł mój podbrudek w jego stronę.
- Nie zostawię cię samej- powiedział i delikatnie pocałował
mnie w usta
- Na prawdę?- nie mogłam uwierzyć. Byłam przekonana, że od
razu się zmyję i zostanę z tym sama
- Na prawdę. No już, nie płacz. Uspokój się. A robiłaś test,
byłaś u lekarza?- zapytał i poprowadził mnie na ławkę na której usiedliśmy.
Przytulił mnie gdyż zaczęłam trochę się trząść
- Nie, nie robiłam testu i nie byłam u lekarza. Ale jestem
pewna.Nigdy mi się nie spóźniał okres. Zawsze miałam regularny. Jeśli chcesz
pójdziemy do apteki i zrobię go ale w twoim mieszkaniu. Nie chcę żeby mama mnie
nakryła- powiedziałam, a Tyler się zgodził.
Pomaszerowaliśmy najpierw do apteki. Tyler dał mi pieniądze
jednak prosił żebym sama tam weszła i kupiła. Zrobiłam tak i pojechaliśmy do
jego mieszkania.
Było tak jak myślałam. Na teście pokazały się dwie kreski.
Weszłam do pokoju w którym siedział Tyler i pokazałam mu wynik. Spojrzał na
niego, później na mnie. Później pociągnął mnie do siebie na kolana.
- Mała nie zostawię cię, obiecuję ci to- wyszeptał mi na
ucho, a ja znowu się rozpłakałam.
Nie podejrzewałam, że Tyler się tak zachowa :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie za to uwielbiam Wasze opowiadania - za nieprzewidywalność :) super !
mam nadzieję że Tyler nie zmieni zdania i nie zostawi Dominiki samej z ich wspólnym dziełem...
OdpowiedzUsuńChce się szaleć trzeba ponosić konsekwencje za swoje czyny... :) Zobaczymy, co będzie dalej. :)
OdpowiedzUsuńNo, no, no... wiedziałam na co się przyszykować, ale nie podejrzewałam takiej postawy po Tyler'ze... prędzej powiedziałabym, że zwieje, ale widzę, że także i on dojrzał przez ten czas. Jestem ciekawa jak to wszystko załatwią....
OdpowiedzUsuńTyler zachowuje się narazie w porządku ale czy wytrwa w tym postanowieniu. Lalpaula
OdpowiedzUsuń